Folkowe święto muzyki w Świeciu - Folkultura

/
0 Comments




 Po długiej nieobecności miło mi znów opisywać wrażenia koncertowe i tak się złożyło, że po raz trzeci  relacjonuje wydarzenie muzyczne, które odbyło się w "Cafe Kultura" w Świeciu. A uczestniczyłem w klimatycznym wieczorze, wypełnionym dźwiękami folku. Nie ukrywam, że sam jestem miłośnikiem tego gatunku i spędzenie czasu w kawiarni w tym klimacie było dla mnie niebywale ekscytujące. Tym bardziej, że artyści, którzy zostali zaproszeni, to postacie na naszej scenie muzycznej nietuzinkowe i rozpoznawalne.

Koncert rozpoczęła Sonia, tworząca jednoosobowy projekt Sonia Pisze Piosenki. Jak niewiele potrzeba by zaczarować człowieka - silny głos, gitara i pięknie skomponowane piosenki. Sonia mnie dosłownie ujęła za serce.Wcześniej słuchałem jej wykonów znalezionych na YouTube, ale występ na żywo mnie powalił. Biła z tej songwriterki jakaś radość, która gdzieś się na mnie przelała. Dodatkowo w jednej piosence wokalnie wsparła ją Kasia Golomska z Lilly Hates Roses. Piękny duet i piosenka, będąca zapowiedzią Epki, na którą niecierpliwie czekam. Zaskoczony byłem też coverem ... "Cheri Cheri Lady" Mordern Talking. Piosenka, która do tej pory kojarzyła mi się wyłącznie z imprezami, nabrała dla mnie innego wymiaru. Naprawdę był to doskonały cover, który piosenkę banalną zmienił  niemal w arcydzieło.
     
Jako drugi na scenie wystąpił zespół Bobby the Unicron. Bez perkusisty, który nie dojechał, niemniej z jego nieobecnością doskonale chłopaki sobie poradzili. Wprowadzili troszkę więcej żywiołowości na scenie. Muzycznie to była podróż gdzieś w okolice lat 70-tych. Może wokal frontmana mnie nie do końca przekonywał, ale całościowo był to koncert przyjemny. Niewiele więcej tu mogę napisać, bo chyba byłem wciąż zauroczony występem Soni :) 
      
Gwiazdą wieczoru był duet Lilly Hates Roses. Lilly widziałem już dwukrotnie, na Open'erze i w Toruniu, stąd też ich muzyka jest niezwykle mi bliska. I był to koncert bez większych zaskoczeń. Nie zawiodłem się. Potwierdzili swoje umiejętności, a nowe piosenki, które nieśmiało prezentują, zapowiadają, że warto czekać na drugą płytę. Mały zgrzyt nastąpił w połowie koncertu. Wśród publiczności udzielał się beztroski klimat i chęć pogawędki, co troszkę rozpraszało. Kamil dość szczerze wyraził swoje niezadowolenie, lecz przed bisami przeprosił za tą chwilę uniesienia. Taka mała osobista dygresja, apel. Jeśli przychodzimy na koncert, to szanujmy artystów i innych uczestników ;)
      
 Nie przedłużając, życzę sobie i innym fanom folku, coraz to częstszych wydarzeń takich jak "Folkultura" w Świeciu. I z dumą stwierdzam, że nasi rodzimi reprezentanci folku nie ustępują talentom zachodnich artystów :)



P.S. To troszkę dziwne, ale póki co z większych koncertowych wydarzeń, wybrałem tylko Open'era, zastanawiam się na też nad pierwszym dniem Orange Warsaw Festival. Niby tak dużo koncertów, a jednak coraz trudniej mi się decydować na wyjazdy ;) A i polecam Blues na Świecie Festival (30-31 maj), zapowiada się wyjątkowe święto bluesa. Wpadajcie do Świecia. Ja tam też bawić się będę, dajcie znać jeśli się wybieracie :) 


PM


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.