Poznaliśmy szczegóły odnośnie nowego wydawnictwa PJ Harvey. Zanim przejdę do suchych faktów, odrobina prywaty ode mnie. Fanem PJ nazwać się nie mogę, ale wszędzie gdzie napotykałem tą nazwę, w głowie kołatała myśl, że to artystka bardzo niezwykła, wręcz kolejna kobieca legenda w muzyce, niczym Pattie Smith, Janis Joplin. Z tym większą radością przyjąłem wiadomość, że zagra na tegorocznym Open'erze. Natychmiast oczywiście sprawdziłem w necie jak wypadają jej koncerty live. Dodajmy, że artystka bardzo lubi na nich promować swoje albumy. I tu trochę przeżyłem zawód, bo koncerty z 2012 roku nie przypadły mi do gustu. Co nie znaczy, że muzycznie jej poprzedni album był zły. Ale zdecydowanie wolę PJ w wydaniu trochę niepokornym, które prezentowała na początku XXI wieku. Tym bardziej byłem ciekaw w jakim kierunku pójdzie na nowym albumie. Krótkie zapowiedzi były zachęcające. W końcu, w tym tygodniu poznaliśmy trochę więcej faktów, a przede wszystkim muzykę! I tak poniżej zamieszczam oficjalną zapowiedź albumu "The Hope Six Demolition":
Cały album otrzymamy 15 kwietnia. Inspiracją do tworzenia tego albumu była podróż jaką Polly odbyła przez Kosowo, Afganistan i Waszyngton (D.C.). Brzmi intrygująco nieprawdaż? Możemy już też posłuchać pierwszego singla "The Wheel". Moje wrażenia? Jest całkiem przyjemnie. Szczególnie podoba mi się udział chóru oraz słyszalne w tle klaskanie i saksofon. Instrumentalnie jest świetnie. Mimo, iż może aż tak wiele się w tej piosence nie dzieje, to nie jest to utwór w żaden sposób monotonny. Mój apetyt na cały album wzrósł :)
I tylko mam obawy co do line-upu Open'era. Umieszczenie PJ Harvey w namiocie, pewnie pomiędzy Florence a Tame Impala będzie powodowało spory dylemat z czego zrezygnować. Miejmy nadzieję, że godzinowo będzie to wszystko w miarę dobrze przemyślane, bo na ten moment wydaje się, że koncertowo PJ Harvey może być niesamowitym przeżyciem.
