Jak co roku Coachella de facto otwiera w pełni sezon
festiwalowy i sezon streamingów. Dzięki temu możemy podejrzeć jak się
prezentują zespoły, które już lada chwila pojawią się w Polsce. Oczywiście nie
da się w pełni opisać wrażeń, bo co innego odbiór na żywo, co innego oglądanie
z ekranu monitora. Ale wystarcza to na kilka słów przemyśleń.
Od razu też trzeba powiedzieć, że ta pierwsza noc
najbardziej mnie interesowała. Z kolejnych chyba utkam tylko jeden zbiorczy
tekst, tak wstępnie myślę. Dobra, to jak było?
Początkowy plan zakładał oglądanie od występu Foals, ale
uznałem, że i tak wiem czego się po nich spodziewać, więc można chwilę dłużej pospać. Nadrobiłem ich występ retransmisją. Jak zawsze w dobrej formie. Słabo, że wyłączyli im dźwięk, gdy przekroczyli czas występu. Nie lubię takich praktyk.
Okej, wracamy do poranka, który zacząłem od końcówki występu Of Monsters And Men - jak zawsze bardzo przyjemnie grali.
Na chwilę przełączyłem się na ostatnią piosenkę, którą wykonywali BØRNS. I pozytywne zaskoczenie. Bardzo. Wyglądali jak z nie tej epoki, a grali bardzo nowocześnie. Wcześniej gdzieś ta nazwa przechodziła obok mnie, za chwilę pewnie przesłucham ich dorobek.
Okej, wracamy do poranka, który zacząłem od końcówki występu Of Monsters And Men - jak zawsze bardzo przyjemnie grali.
Na chwilę przełączyłem się na ostatnią piosenkę, którą wykonywali BØRNS. I pozytywne zaskoczenie. Bardzo. Wyglądali jak z nie tej epoki, a grali bardzo nowocześnie. Wcześniej gdzieś ta nazwa przechodziła obok mnie, za chwilę pewnie przesłucham ich dorobek.
Następnie wybrałem The Kills zamiast The Last Shadow
Puppets. Występ tych ostatnich niedawno
widziałem na streamingu, więc wiem czego się spodziewać. I tylko taka myśl, że
lepiej by było gdyby na tegorocznym Open'erze wystąpili w warunkach namiotowych
niż na otwartej scenie. A jak The Kills po powrocie? Całkiem dobrze. Alison w
doskonałej formie przykuwała moją uwagę. Btw, piękny widok za sceną był - palmy
targane przez wiatr - to uroki Coachelli. Wracając, nie porwali mnie
całkowicie, ale solidne wykonanie. Ci, którzy narzekali, że ich nowy singiel
jest nudny, powinni zmienić zdanie gdy usłyszą go na żywo.
I teraz. Moi drodzy - SUFJAN STEVENS!!! Co za koncert! Co za
widowisko! To co się działo na scenie nawet nie da się normalnie opisać.
Totalny odjazd i kosmos. Świetnie przygotowane show, od strojów, scenografii,
sekcji dętej po układy taneczne - genialne! Może i trochę to kiczowate, i
przejaskrawione, ale cholernie dobrze mi się to oglądało i słuchało. Ogólnie
myślałem, że będzie to spokojny koncert nawiązujący do ostatniej płyty, a tu
totalny szok. Sufjan niszczący mandolinę, poubierany w dziwne strojach (skrzydła, oblepiony balonami i inne dziwadła) to tylko zalążek tego co tam się działo. Kto przegapił, niech czeka na powtórkę dziś! Powtórzę to co pisałem na FB - tego pana chcemy w Polsce!
Savages - kolejny mega występ live. W tym zresztą tkwi siła
tego zespołu. Cieszę się na ich obecność na Open'erze, choć obawiam się czy
znajdę dla nich czas. Mam nadzieję, że tak, bo warto.
Kątem oka spojrzałem na Ellie Goulding. Wszystko bardzo
pięknie wyglądało i no tyle. Popowe granie, cóż wolę jednak Florence :p Mam
nadzieję, że Ellie jednak nie zagości w Gdyni.
M83 - ostatni pisałem, że nowe piosenki wybronią się live i
tak było. Okej, nie zagrali wiele tych nowości, tylko to co ma potencjał
koncertowy i niech tak pozostanie. Mi się całość podobała. Czuję, że to będzie
świetny koncert na Open'erze tuż po szaleństwie na Red Hotach.
I wreszcie - LCD Soundsystem. Od razu przyznaje się, że
jestem z tego rocznika co dopiero zaznajamia się z ich muzyką. Widziałem live
tylko początek koncertu, potem musiałem przerwać seans. Zdążyłem jeszcze
później przewinąć dalszą część, po południu może na spokojnie obejrzę
retransmisje. Niemniej, z tego co widziałem wydaje mi się, że to jest bardzo
udany powrót. Świeci nad nimi (nie licząc symbolicznej kuli dyskotekowej) jakaś
aura wybitności. Hmm, dobra - dziwne te sformułowanie, trzeba odespać ten
wczesny poranek :D Oczywiście jestem
ciekaw ich openerowego koncertu, choć bardziej oczekuję Sigur Ros.
Koniec.
Przypominam, że śledzić występy z Kalifornii można na
Youtube, bądź na tej stronie.
W sobotę można zobaczyć m.in. Gray Clark Jr, James Bay,
Chvchres, Grimes, Guns N' Roses (tylko 15 minut). W niedzielę: Crystal
Fighters, Edward Sharpe And The Magnetic Heroes, Sia, The 1975, Miike Snow i
wielu innych!
PM