Sierpień pod względem moich koncertowych i festiwalowych planów okazał się sporym niewypałem, na szczęście wakacje powinienem już szczęśliwie zakończyć na wyczekiwanym Soundrive Fest! Na ten festiwal zwróciłem dużą uwagę rok temu - line-up był bardzo dobry, ale jednak jeszcze nie zdecydowałem się wybrać do Gdańska. A w tym roku wręcz nie wyobrażałem sobie, by mnie tam nie było! Jest to związane z tym, że duży nacisk położyłem na odkrywanie przed Wami młodych, zdolnych, początkujących zespołów i artystów. I ten festiwal idealnie współgra z moimi działaniami. Tym bardziej, że niemal połowa zespołów z line-upu znajduje się w mojej muzycznej orbicie zainteresowań. Co prawda, na pierwszy rzut oka line-up może Was nie powalać, ale naprawdę powiadam Wam - są tam perełki. W tym roku festiwal nieco się rozrósł. Mamy 5 scen i ogromną ilość różnych gatunków muzycznych. Mnie najbardziej interesują dwie sceny, które grają niemalże naprzemiennie ze sobą: Main Stage z zagranicznymi zespołami i Soundrive Stage z polskimi wykonawcami. Tak kształtują się moje główne cele:
Czwartek
- Rosalie Chatwin, W4 Stage, g. 20:00 // To chyba jedyne odstępstwo od tych dwóch scen jakie mnie czeka przez te trzy dni. Występująca na Main Stage Pixx w tym czasie mnie nie przekonuje (może o początek zahaczę), a już Rosalie - rodzima, młodziutka reprezentantka sceny singer-songwriterskiej - jak najbardziej mnie intryguje.
- Hinds, Main Stage, g. 21:00 // Fantastyczne dziewczyny ze słonecznej Hiszpanii! Nie jestem skłonny do pisania recenzji płyt, ale ich debiutancki album aż się prosił o promocję na tym blogu (sprawdź tu). Poza tym na żywo grają na takim wesołym luzie, skocznie, energicznie, pozytywnie. Widziałem trzy dni temu stream ich koncertu z Reading Festival i naprawdę porwały tam publikę!
- Formation, Main Stage, g 22:30 // Z dobrych źródłem wiem, że ich występy live są niesamowite. Zresztą wystarczy przesłuchać ich muzy, by wiedzieć, że będzie energia.
- Fat White Family, g. 00:00 // Ich występy na żywo to podobno jazda bez trzymanki. Sam jakoś do ich muzy nie mogę się przekonać, ale może występ live to zmieni.
Piątek
- Salk, Soundrive Stage, g. 19:00 // Po prostu intrygująca formacja.
- Liss, Main Stage, g. 19:30 // Młodzi Duńczycy, którzy na showcasach podbili serca promotorów i wystąpili tego lata na wielu festiwalach. Świetnie, że zostali dostrzeżeni również przez organizatorów Soundrive. Występ warty sprawdzenia.
- YAK, Main Stage, g. 21:00 // Kolejna petarda koncertowa. Zespół, który gra niebywale brudno i ostro. Będzie się działo na i pod sceną!
- Lor, Soundrive Stage, g. 22:00 // To będzie koncert, który całkowicie wyciszy człowieka i pozwoli odpocząć po wybrykach na koncercie YAK. Czekam bardzo na te młode nastolatki z Krakowa, gdyż mają wielki talent.
- Sunflower Bean, Main Stage, g. 22:30 // Bardzo dobrze oceniana, indie-rockowa formacja z Nowego Jorku. Powinno być bardzo przyjemnie.
- Honne, Main Stage, g. 00:00 // Teoretycznie chyba największa gwiazda tej edycji, aczkolwiek również dopiero w tym roku debiutowali albumem. Zebrał on raczej mieszane opinie, nie porwał, ale też nie był zły. To taka chilloutowa elektronika tworzona przez brytyjski duet. Na żywo swój skład podobno powiększają o kolejne osoby, liczę, że tak będzie też w Gdańsku.
Sobota
- Erith, Soundrive Stage, g. 19:00 // Zdolna wokalistka, która na koncertach potrafi zaczarować i zahipnotyzować słuchaczy - sprawdzimy!
- Júníus Meyvant, Main Stage, g. 19:30 // Muzyka prosto z Islandii - to chyba wystarczy za rekomendację ;)
- LA Priest, Main Stage, g. 21:00 // Muzyka tego artysta nie podbiła mej duszy, ale i tak warto sprawdzić, bo to podobno nietuzinkowa postać.
- Oly, Soundrive Stage, g. 22:00 // Mogę tylko rzec - w końcu zobaczę ją na żywo!
- Dilly Dally, Main Stage, g. 22:30 // Ich brzmienie zainspirowane takimi legendami jak Pixies, Kurt Cobain, czy Peter Doherty przeniesie nas w zupełnie inny klimat.
- JAAA!, Soundrive Stage, g. 23:00 // Grają praktycznie na każdej większej muzycznej imprezie w tym roku w Polsce i wszyscy się wokół zachwycają. Czas sprawdzić w czym tkwi ich siła.
- Petite Noir, Main Stage, g. 00:00 // Indie rock, elektronika i afrykańskie brzmienia w jednym? Tak! Brzmi to niepowtarzalnie i fenomenalnie. Wierzę, że będzie to świetne zwieńczenie tego festiwalu!
Ten wpis to właściwie nie tylko rozkład zabawy, ale taki praktyczny przegląd nowej muzyki. I tak naprawdę utrwalenie tego co przemycam Wam na Fanpeg'u ;) Naprawdę jestem pewien, że warto pojawić się w Gdańsku, tym bardziej, że nie jest to impreza droga, a dostajemy mnóstwo dobrej, intrygującej muzyki. Moje powyższe wybory, to tak naprawdę połowa tego co się pojawi Gdańsku. Wyczekujcie pełnej relacji!
PM