Przegląd Odkryć Muzycznych #4

/
0 Comments




W czwartej odsłonie większego przeglądu odkryć z ostatnich miesięcy przyglądam się utalentowanym kobietom. Bo jak powszechnie wiadomo, kobiety mają obecnie ogromną siłę w muzyce. Czy wśród młodszego pokolenia znajdziemy następczynie Lany Del Ray, MØ, Florence, Lorde, Daughter alternatywy dla żeńskich zespołów Warpaint, Haim, itp.? Ja jestem pełen optymizmu! Pojawi się tu tylko jeden wyjątek, w którym to pierwiastek męski przeważa, ale uznałem, że to głos wokalistki jest decydujący i stąd obecność tej formacji, którą zaraz poznacie. Koniec tłumaczeń - zaczynamy!



1. ODINA  


Startujemy od artystki, która już kilkukrotnie pojawiała się wcześniej na Fanpage'u. Czas, by odcisnęła swój ślad na blogu. Mimo, iż pochodzi ze słonecznej Barcelony, jej muzyka jest odległa od takich klimatów. Bliżej jej do atmosfery chłodnego Londynu i to stwierdzenie ma o tyle sens, iż Odina faktycznie zdecydowała się przeprowadzić na Wysypy i tam czerpała kolejne inspiracje. Tworzy piękną, melancholijną muzykę. Intymnym głosem opowiada o trudach młodości i nieszczęśliwej miłości. Mnie zachwyciła od samego początku. Dodajmy, iż nie tylko sama pisze i komponuje, ale także produkuje! Założyła swoją własną wytwórnię Silverball Records. W 2016 ukazała się jej debiutancka EP-ka "Broken". 4 znakomite kompozycje, w tym wspaniałe "You Loved Me, You Killed Me". W tym roku wypuściła przepiękny singiel "Why'd You Make Me Cry" i zaliczały występ na hiszpańskiej Primaverze. Koniecznie zapoznajcie się jej z utworami - coś pięknego. 


   



2. DAKOTA

Propozycja dla fanów grupy Warpaint, których to nie brakuje w naszej społeczności. Dakota to żeński kwartet z Holandii. Dziewczyny wykonują ciepłą mieszkankę garażowego rocka wymieszaną z marzycielskim indie popem. Relaks to chyba słowo klucz jakie możemy podpiąć pod ich kompozycje. Na koncie mają dwie EP-ki. "It Mighe Be Time" powstała już w 2012, potem nastąpiła dłuższa przerwa i w końcu powróciły w 2016 z bardziej przełomową EP-ką "Leda". Od tej pory ich kariera zwyżkuje. Mają za sobą występy m.in.: na The Great Escape, Down The Rabbit Hole, Reeperbahn Festival. Jesienią koncertują po Europie, a w 2018 czeka ich występ na Eurosonic Noordeslag. W tym roku pod koniec czerwca wydały jeszcze podwójny singiel, z genialnym kawałkiem "Silver Tongue"! W przyszłym roku możemy spodziewać się pełnoprawnego, debiutanckiego albumu! Jeśli tylko macie ochotę podryfować po "Oceanie Marzeń" - odpalajcie bez wahania! 




Sprawdź również: Icon / Automatic / Wanderlust


3. dodie  


Internet i media społecznościowe są świetnym kanałem do prezentacji swojego talentu. Mimo to, tylko nielicznym udaje się wybić ponad przeciętność. Jedną z takich osób jest na pewno pochodząca z Essex - Dodie Clark. Już 10 lat temu, jako dwunastoletnia dziewczynka założyła własne konto na YouTube i rozpoczęła publikowanie filmów. Obecnie na jej głównym kanale (doddleoddle) znajdziemy ponad 150 nagrań, co przekłada się na 154 miliony wyświetleń i 1,2 miliona subskrypcji! A przecież posiada jeszcze jeden kanał o charakterze bardziej osobistym, pamiętnikowym - doddlevlogle (ponad 330 nagrań, 700 tyś subskrypcji i 88 mln wyświetleń). Jakby jeszcze mało, to od grudnia 2016 posiada kanał na VEVO, który również jest popularny. W czym tkwi sukces? Słowo klucz: otwartość. Dodie na kanale wykonuje covery oraz prezentuje autorskie kompozycje, a ponadto dzieli się z odbiorcami swoimi przemyśleniami, lękami, opowiada o depresji, sukcesach, słowem - tematy obracają się wokół jej życia. Wygrywa szczerością, czego chyba największym przykładem był śpiewająco wykonany coming out (Dodie jest biseksualna). Nie wspomniałbym o niej, gdyby nie posiadała talentu muzycznego. A naprawdę jestem pod wrażeniem jej dokonań. Na koncie ma dwa mini-albumy: "Interwiend - EP" (2016) oraz "You - EP" (2017). Na obu ścierają się ze sobą dwa oblicza tej artystki. Można rzec, że to zapis jej życiowych walk, które przecież toczą się w życiu wielu młodych osób, stąd też tak łatwo utożsamiać się z jej muzyką. Z jednej strony mamy utwory tryskające pozytywną energią, a z drugiej piękne, spokojne ballady. Zaskakuje piękne i zróżnicowane instrumentarium. Trochę przywodzi mi tu na myśl naszego Ralpha Kamińskiego. Dodie posiada wielki talent i ma ogromną szansę, by stać się bardzo popularną singer-songwriterką. Jej przygoda z wielką muzyką dopiero się zaczyna. W tym roku wyruszyła w dwie trasy po Wielkiej Brytanii, które mogą okazać się przełomowe dla jej kariery muzycznej. Moja przygoda z dodie rozpoczęła się od poniższego występu live dla Vevo dscvr, poniżej kolejne propozycje, ale polecam zagłębić się w jej kanały na YouTube.




Sprawdź również: Interwiend6/10 / Would You Be So Kind? (live with friends) / Sick Of Losing Soulmate / When (live)


4. OKAY KAYA


Możemy Okay Kaya uznać za pewno rodzaju alternatywę dla Lany Del Rey, choć nie wybiegałbym też w daleko idące porównywanie tych artystek. Kreśli je zamiłowanie do powolnych, miękkich kompozycji. Artystka prezentuje piękny dreampop i wydaje się być perspektywiczną osobą. Chociażby ze względu na to, że jej piosenki produkuje Rodaidh McDonald, który ma na koncie współpracę z King Krule, czy też The xx. Pochodzi z Norwegii, ale zamieszkała w Stanach Zjednoczonych. Tu ciekawostka - jest przyjaciółką Tobiase Jesso Juniora, którego również odkrywałem na łamach bloga. Tworzy się kolejna piękna historia. Kaya Wilkins, bo tak brzmi jej prawdziwe imię, swoich sił próbuje również w modelingu, a nawet dostała jedną z głównych ról w tegorocznym norweskim filmie "Thelma" (thirller/horror). Miejmy jednak nadzieję, że nie odstawi muzyki na boczny tor. Byłoby niezmiernie szkoda.




Sprawdź również: Damn, Gravity / Durer / I'm Stupid (But I Love You) / Damn, Gravity (live)


5. Dream Wife


Dla odmiany coś bardziej żywiołowego. Poznajcie Dream Wife - angielsko-islandzkie żeńskie trio, które zaskakuje mieszanką melodyjnego popu z klasycznym rockiem lat 80., 90. Bardzo interesująca jest historia powstania tej formacji. Rakel Mjől, Alice Go, Bella Podpadec studiowały sztukę na uniwersytecie w Brighton. Podczas tworzenia wspólnej wystawy w galerii wpadły na pomysł stworzenia fałszywego girl bandu, który miałby stać się urozmaiceniem i pewnym jednorazowym performance. Dziewczyny stworzyły kilka autorskich kompozycji, nagrały dokumentalny film i... zostały odebrane zupełnie na serio. Na tyle, iż od razu posypały się propozycje kolejnych występów. I zrobiło się całkiem poważnie, a dziewczyny nie zamierzały odpuścić. Nazwa zespołu została zaczerpnięta z tytułu komedii romantycznej z 1953 roku. Dodajmy, komedii o dość feministycznym zabarwieniu. W ubiegłym roku pojawiła się pierwsza EP-ka "EP01", zawierająca 4 utwory.  W tym roku ukazały się trzy single: "Somebody", fenomenalny "Fire" oraz "Let's Make Out". Przy opublikowaniu tego ostatniego otrzymaliśmy zapowiedź debiutanckiego albumu, który to ukaże się już 26 stycznia! Czekam! 




Sprawdź również: Let's Make Out / Somebody / Kids / Lolita live KEXP / Hey Heartbreaker live / Somebody live / FUU (live)


6. Wildes 


Artystka owiana jeszcze mgłą tajemnicy. Jej debiutancka EP-ka dopiero w drodze. Ale zapowiedzi, które do tej pory się ukazały, zyskały naprawdę dużą popularność. Na YouTube znajdziemy jej nagrania, które przekroczyły 1,5 mln odtworzeń! Skąd taki sukces? Emocje. Piękny głos. Chilloutowe kompozycje. Nie trudno w takiej muzyce się zakochać. Szczególnie jeśli blisko Wam, na przykład do twórczości Birdy. Ostatnio ta artystka miała przyjemność supportować Isaaca Gracie! A jak wiecie, jestem fanem talentu Isaaca! I jak widać, potrafi sobie chłopak dobrać przepiękne supporty. Ach, gdybym tylko mieszkał na Wyspach...




Sprawdź również: Illuminate / Ghost / Bare (acoustic live)


7. Arctic Lake


Czas na wspomniany wyjątek. Muzyczne trio założone w Londynie, którym przeważają panowie - perkusista Andy Richmond oraz gitarzysta, klawiszowiec Paul Holligan. Ale to jednak przepiękny wokal Emmy Foster wybija się tu na pierwszy plan. Głos, który śmiało możemy porównać do wokalu Hannah Reid. Zresztą muzycznie mamy tu do czynienia z stylem bardzo bliskim twórczości London Grammar. Spokojny, chłodny, ale błogi ambient. Oczywiście, można zastanawiać się po co nam drugie London Grammar? Tylko po co zadawać takie pytanie, skoro Arctic Lake grają znakomicie i przyklejanie łatek nie ma sensu. Są alternatywnym wyborem, wyborem bardzo smacznym. Zachwycili już w roku 2015. Zostali odkryci przez niezawodne BBC Introducing. Ich pierwszy, znakomity singiel "Limits" był prezentowany w BBC Radio 1. Zachwyty płynęły z popularnych blogów i portali. Jeszcze w tym samym roku ukazały się dwa single: pościelowe "Only Me" oraz bardziej energiczne "For Us". Wydawało się, że szybko stworzą większe dzieło. Tak się jednak nie stało. Różne komplikacje sprawiły, że w 2016 ukazały się tylko dwa single: "Heal Me" oraz "Friend". Na szczęście w tym roku ich kariera zdecydowanie przyspiesza. Kilka dni temu ukazała się ich debiutancka EP-ka "Too Close". Mam szczerą nadzieję, że to jest moment przełomowy i te wspaniałe trio wykona zdecydowany krok w stronę zdobycia serc z całego świata.




Sprawdź również: Heal Me / Further (live) / Limits (live Sofar London) / For Us / Friend /


8. Sigrid


Z tych wszystkich nazw, które pojawiają się w tym przeglądzie, to 21-letnia Norweżka ma szansę na największy sukces mainstreamowy. Narobiła niezłego szumu wokół siebie tegorocznym singlem "Don't Kill My Vibe". Bezpretensjonalny, szczery, niegłupi, przebojowy, popowy (ale w najlepszym tego słowa ujęciu) utwór, który chyba właśnie stał się dla niej trampoliną do dużej kariery. Dodajmy jeszcze do tego niezwykłą charyzmę i sprawny wokal, którym potrafi zaskoczyć. Na żywo jest bezbłędna i zachwyca naturalną, młodzieńczą energią. W tym roku wydała EP-kę, która zawiera dodatkowo trzy utwory. "Plot Twist" i "Fake Friends" utrzymane w podobnym, ambitno-popowym klimacie oraz zaskakujący, akustyczny utwór "Dynamite". Ten ostatni może nie byłby tak zaskakujący, gdyśmy zagłębili się w jej przeszłość. Mało kto zadaje sobie takiego trudu, a warto podkreślić, że Sigrid Raabe inspirowała się twórczością Joni Mitchell oraz Neila Younga, a  na norweskiej scenie muzycznej zaistniała już w 2013 roku! Wydała wtedy typowo folkowy, bardzo przyjemny singiel "Sun". Zaowocowało to kontraktem z wytwórnią Patroleum (Aurora). W podobnej stylistyce ukazały się jeszcze dwa utwory: "Two Fish" oraz "Known You Forever". Zaliczyła nawet występ na norweskim festiwalu Øya. Potem jednak nastąpiła trzyletnia przerwa. Sigrid skupiła się na skończeniu szkoły. Obecnie współpracuje z dużą wytwórnią Island Records. Jestem pewien, że obecnie szykuje się do wydania debiutanckiego albumu. A w najbliższym czasie możemy spodziewać się, że będzie zapraszana przez wielu promotorów na szereg festiwali (a przecież ma za sobą już występy choćby na Glastonbury, Rosklide i Reading Festival). I jeszcze dwie ciekawostki. Uzdolniony muzycznie jest również jej starszy brat - Tellef. Ostatnio wydał singiel o wymownym tytule "sister", gdzie wokalnie wspiera go oczywiście Sigrid. Ale sam utwór odnosi się bardziej do drugiej siostry (także artystki) - Johaane, która od kliku lat przebywa poza Norwegią. Warto posłuchać i szczególnie zobaczyć teledysk, który ukazuje urocze kadry z ich dzieciństwa. Druga ciekawostka - Sigrid jest olbrzymią fanką serii The Sims i zawsze marzyła, by jej piosenka znalazła się w tej grze. I udało się! "Don't Kil My Vibe" usłyszymy w dodatku The Sims 4: Parenthood! Jeśli z taką skutecznością będzie spełniać swoje wszystkie marzenia...




Sprawdź również: Plot Twist / Fake Friends / Dynamite (acoustic) / Sun / Known Your Forever / Two Fish / Don'y Kill My Vibe (live Vevo dscvr) / Don't Kill My Vibe (live acoustic)


9. Nilüfer Yanya  


Muzyczne objawienie z Londynu. 22-latka, która dokładnie 10 lat temu zaczynała przygodę z gitarą i komponowaniem utworów. Dziś jej ostatni singiel "Baby Luv" zachwyca wszystkie portale muzyczne, a Pitchfork daje rekomendację "Best New Music"! Na swoją osobę zwróciła uwagę już zeszłoroczną EP-ką "Small Crimes", gdzie znalazły się tylko dwie autorskie kompozycje (plus dwa remixy) - utwór tytułowy i "Keep On Calling". Spośród wielu młodych artystek, Nilufer intryguje i zachwyca kombinacją soulowego ciepła, delikatnego minimalizmu wymieszanego z wpływami indie-rocka. Trudno zresztą jednoznacznie określić jej styl. I to chyba jej największa zaleta. I ten dar do tworzenia rewelacyjnych melodii. Czysty talent. W tym roku ukazała się jeszcze jej druga EP-ka "Plant Feed" z trzema nowymi kawałkami potwierdzającymi wszystkie wymienione zalety. Nilufer zaczyna być rozchwytywana. Ma za sobą już występy na festiwalach, trasy po Ameryce i Wielkiej Brytanii. Wyczekuję ogromnie debiutanckiego albumu i wzrostu popularności. Ta dziewczyna na to zasługuje.




Sprawdź również: Small Crimes / Keep On Calling / Golden Cage / The Florist (live Vevo dscvr) / Golden Cage (live) / The Florist


10. Julien Bake


Czas na ostatnią artystkę. Wybór jest oczywiście nieprzypadkowy. Ta młoda dziewczyna (22 lata), która pochodzi z amerykańskiego stanu Tennessee, okazała się dla mnie jednym z największych odkryć tego roku! Muszę jednak dodać, że nie do końca też jest debiutantką, gdyż jako jedyna z tej grupy ma na koncie już pełnoprawny, znakomity album. A dziś właśnie ukazał się jej drugi krążek, który zbiera entuzjastyczne opinie. Mimo to, nadal jest u nas nieco anonimową artystką, stąd należy się jej miejsce w tym wpisie. Zacznijmy jednak od początku. Julien zainteresowała się muzyką w wieku 12 lat. Słuchała wtedy takich zespołów jak Green Day, Fall Out Boy, bo jak sama stwierdziła: I was weird and edgy. Kto z nas taki nie był w tym wieku? Julien zabierała od taty gitarę i próbowała swoich sił coverując ulubione bandy. Z rówieśnikami założyła nawet zespół punkowy. Związana była przez jakiś czas z organizacją non-profit Smith7 Records, która pomaga młodym artystom z Memphis. Zdarzało się jej występować w lokalnych kawiarniach, oczywiście prezentując zupełnie inny materiał gatunkowy (na przykład wybierała repertuar Landona Pigga). Uczęszczała do kościoła w Memphis (jest bardzo wierzącą osobą, a przy tym też homoseksualistką), gdzie w niedzielę organizowano muzyczne spotkania spod znaku bluesgrass. Tam grywała na mandolinie i banjo. Dziś jej styl muzyczny zupełnie odbiega od tych wszystkich doświadczeń. Do roku 2015 roku udzielała się jako wokalistka w alternatywnym rockowym zespole Forrister (na początku znany pod nazwą The Star Killer). Jednakże, gdy rozpoczęła studia na Middle Tennessee State University, postanowiła pisać piosenki bardziej osobiste. Z pomocą przyjaciela Michaela Hegnera, nagrała EP-kę, która ukazała się pod koniec 2014 roku na platformie Bandcamp. Została zauważona przez mniejszą wytwórnię 6131 Records, która postanowiła pomóc Baker wydać debiutancki album. Zaledwie 33-minutowa płyta zatytułowana "Sprained Ankle" ukazała się w październiku 2015 roku. Prasa i portale amerykańskie (The New York Times, Pitchfork, Rolling Stones, Noisey) bardzo chwaliły ten album. Bo i było co chwalić. Julien zachwyciła minimalistyczną formą (singer-songwriterski, emocjonalny folk momentami ocierający się o rock) i bardzo prostym, szczerym przekazem. Julien w sposób niezwykły ukazuje swoją empatyczną wrażliwość i zaskakuje intymnością. Te emocjonalne utwory stanowią integralną część duszy tej artystki, a zarazem opowiadają o doświadczeniach, które dotykają każdego z nas. W tym tkwi siła jej przekazu. I ja zostałem dotknięty kruchością tych kompozycji. Udany debiut zaowocował m.in. występem na Primaverze w 2016 roku, a także kontraktem z znaną wytwórnią Matador. Dzięki temu debiut dostał się do międzynarodowego obiegu, a Julien mogła skupić się nad nagrywaniem bardzo oczekiwanego drugiego albumu. Ten, jak już wiecie, ukazał się w dniu dzisiejszym. "Turn Out The Light" to doskonałe rozwinięcie poprzedniego dzieła. Więcej tu przestrzeni dla innych elementów. Tym razem oprócz jej głosu i gitary pojawiają się wstawki z pianinem, a nawet smyczkami. W utworze "Hurt Less" wokalnie wspiera ją Matthew Gilliam - przyjaciel z zespołu Forrister. Wszystko jednak utrzymane nadal w bardzo minimalnej formie. Lirycznie to dalej eksploracja własnych doświadczeń, a także odwołań do doświadczeń swoich bliskich. To swoiste lustrzane odbicie naszych złożonych, wewnętrznych konfliktów. Brakuje tu już mi miejsca, by głębiej pochylić się nad znaczeniem tych utworów. Zalecam Wam samodzielnie eksplorować teksty, muzykę i osobowość Julien. To naprawdę inspirująca muzyka, piękna, a przede wszystkim nieprawdopodobnie emocjonalna. Wspaniała artystka.






Sprawdź również:  Something (live) / Funeral Pyre (live) / Everybody Does (live) / Rejoice (live) / Go Home (live) / Julien Baker live Primavera 2016 /


---------------------

Oczywiście temat utalentowanych artystek, które niedługo mogą zamieszać na rynku muzycznym nie jest wyczerpany. Podczas tworzenia tego wpisu już pojawiło się w moim notesie kilka ciekawych nazw, które zapewne będę Wam przedstawiał w późniejszym czasie. Wspomnijmy jeszcze inne artystki, które wcześniej odkrywałem na łamach bloga: Tash Sultana, Alexandra Savior, Maggie Rogers, Izzy B Phillip z Black Honey, Chelsea Lee z Shaed, Haley Shea z Sløtface, Harlea, The Big Moon i oczywiście nasze rodzime perły - dziewczyny z Lor!

Mam nadzieję, że znaleźliście w tym zestawie coś dla siebie. Jeśli nie, trudno. Mimo wszystko - nie zamierzam spocząć w poszukiwaniach nowych talentów. I pamiętajcie...


PM


Polecane

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.