FESTIWALOWE ZAPOWIEDZI: OPEN'ER FESTIVAL 2023!
Już niedługo wystartuje tegoroczna edycja Open'er Festival! Do Gdyni na
festiwalowe szaleństwo regularnie przybywam od 2013 roku (wizytowałem plażę na
Babich Dołach i Open'er Park także podczas pandemii) i tym razem ponownie
skusiła mnie perspektywa biegania od sceny do sceny na Lotnisku
Kosakowo!
Za nami okres kilku miesięcy festiwalowych ogłoszeń, które... Jak co roku
rozbudziły początkowo nasze apetyty, by z każdym kolejnym rzutem dostarczać
coraz większy niedosyt. Gdzie choćby Blur, Rosalia, Fred Again.., Burna Boy,
Sam Fender, Japanese Breakfast, Ethel Cain? To artyści, którzy byli
niewątpliwie w naszym zasięgu, ale Alter Art postawił na inne wybory. Mniej
lub bardziej dyskusyjne, ale koniec końców zabrakło mi takiego jednego
mocniejszego rzutu zagranicznych artystów. Więcej, w porównaniu do poprzednich
lat brakuje nam jednej mniejszej sceny przeznaczonej głównie dla polskich
artystów. Choć nie tylko, bo na zeszłorocznej scenie Rosmanna Czujesz Klimat?
perełką okazał się występ Irlandczyków z Enola Gay. W tym roku jednak jej w
miejscu powstanie... Silent Disco. Tyle dobrego, że z pierwszych
ujęć z terenu wynika, iż nowego namiotu doczeka się Alter Stage, a
niewykluczone są pewne zmiany na Tentcie i Mainie. Mimo wszystko mamy do
czynienia z pewnym niepokojącym regresem, a szumny dopisek w reklamach "+
ponad 100 artystów" był bardzo naciągany.
Wzrost cen biletów nie idzie w parze z rozwojem festiwalu i nie da się ukryć,
że znów Open'er zderza się z falą narzekań, ale z drugiej strony... Tylu
Podróżujących Przyjaciół, wybierających się do Gdyni to ja nie pamiętam!
Wniosek jest jednak smutny. Muzyczni wariaci w Polsce w tym roku nie mają
właściwie większego pola wyboru, jeśli chodzi o festiwalowe doznania.
Odczuwalny jest kryzys i line-upowy downgrade wielu rodzimych imprez. Nie
wspominając już w ogóle o tym, że Kraków Live Festival i obiecujący On Air w
tym roku się nie odbędą. Open'er stosunkowo trzyma poziom, ale pewne symptomy
problemów są widoczne. Niezależnie od własnego gustu nie można ekipie Alter
Artu zarzucić słabej czołówki tegorocznego festiwalu. Ba, co więcej, moim
skromnym zdaniem mocno wyróżniamy się na tle innych europejskich festiwali za
sprawą ekskluzywnych występów SZA i Labrintha (w moim odczuciu
to taki nieoficjalny drugi headliner soboty). Jestem ciekaw, czy występ
Amerykanki okaże się frekwencyjnym sukcesem (o ten artystyczny wymiar raczej
się nie martwię). Nie mam za to żadnych wątpliwości, że przekonanie Labrintha
do festiwalowego występu w Europie jest strzałem w dziesiątkę! Mam nadzieję,
że ten brytyjski artysta nas nie zawiedzie! Pozostali headlinerzy?
Arctic Monkeys, Kendrick Lamar, Lizzo i Lil Nas X – niewątpliwe gwiazdy
pożądane w tym sezonie przez większość dużych festiwali. Szczególnie czekam na
show Lizzo i hip-hopowy kunszt Kendricka Lamara. Małpy miałem to szczęście
widzieć już w tym roku na Berlinie i oczywiście zamelduję się pod Mainem, ale
wstępnie tylko na fragment ich koncertu, by móc skorzystać z innych opcji w
tym czasie. Z obojętnością podchodzę natomiast do bookingu Lil Nas X –
komercyjnie duża nazwa, natomiast rzuciłem okiem na nagrania z jego
festiwalowych setów i to nie moja bajka. Pozostałe linijki plakatu? No tu już
jest dyskusyjnie i w grę zdecydowanie wkraczają subiektywne gusta.
Moja gitarowa połówka serca cieszy się na myśl o ponownych spotkaniach z
zespołami
Queens Of The Stone Age, Nothing But Thieves, Editors i Kaleo (w tym
przypadku zahaczę o końcówkę), które będą promować swoje nowe wydawnictwa. Nie
mogę jednak przeboleć, że z występem QOTSA mocno nakłada się występ
Caroline Polachek, której tegoroczna płyta "Desire, I Want to Turn Into
You" okazała się dla mnie popowym objawienie, a podglądany na livestreamie
występ z Primavery absolutnie mnie zaczarował. Jeśli nic się nie zmieni, to
tego clasha Alter Artowi długo nie wybaczę. Beznadziejny jest również clash
Labrintha z Young Fathers i Girl In Red... Tutaj wybieram Labrintha i
Girl In Red, której muza była jednym z moich top odkryć ostatnich lat.
Czekam również niecierpliwie na moje pierwsze i długo wyczekiwane spotkania z
Paolo Nutinim (wspaniały powrót w zeszłym roku),
Christine And The Queens (od lat nawoływałem do sprowadzenia tego
francuskiego artysty do Polski i właściwie przyjeżdża w odpowiednim momencie,
świeżo po wydaniu epickiego krążka "Paranoïa, Angels, True Love"). O
festiwalowym vibie od dziewczyn z Los Bitchos również marzyłem od
dłuższego czasu i to się wreszcie ziści! Nieco mniej oczywiste nazwy? W
ostatnich tygodniach przepadłem w gitarowym brzmieniu Lovejoy – jeśli
jesteście fanami wyspiarskiego indie-rocka, to nie możecie przegapić tego
występu! Wierzę, że bardzo gorąco zrobi się podczas występów Zulu i
Touche Amore – szykujcie się na pogowanie! Błędem byłoby zignorowania
Jacoba Colliera! Wszystkie nagrania i opinie o jego koncertach
sugerują, że czeka nas wyjątkowy, niepowtarzalny, magiczny występ! Kosztem
niestety większego fragmentu występu Thundercata, co mnie bardzo smuci,
ale trzeba dokonać kilku bolesnych wyborów. Z pewną nutą nostalgii pojawię się
na koncercie OneRepublic, liczę na miłe elektroniczne doznania na
koncertach Kamp! i Underworld, intryguje mnie hozierowski vibe
młodego Davida Kushnera. Do koncertu Machine Gun Kelly do tej
pory odnosiłem się z obojętnością, ale nagrania z tegorocznego Pinkpopa
zdołały mnie nieco zaintrygować. Może też dam się zaprosić
Anne–Marie do tańca, ale w tej kwestii bardziej liczę na występ
Riny Sawayamy. Szansę na zdobycie mego serducha najprawdopodobniej
otrzymają również Deki Alem, Ash Olsen, Sylvan Esso i
PinkPantheress. Jestem mocno rozczarowany podarowaniem czwartkowego
północnego slotu dla Major Lazer Soundsystem, ale z braku laku pewnie
pobujam się do ich kilku mainstreamowych przebojów. Sprawdzę, czy hype wokół
Metro Boomina porwie również mnie, choć wydaje mi się, że raczej będę
uciekał z powrotem na koncert Brodki. A skoro o polskich wykonawcach
mowa, to zapewne zahaczę o występ Darii Zawiałow, ale muszę przyznać,
że umieszczenie jej oraz formacji Club2020 na Mainie obok QOTSA i Małp wygląda
– przy całym moim szacunku dla rozwoju polskiej muzy – nieco groteskowo. No
właśnie. Niby osobiście dla mnie nie brakuje w tym line-upie wielu perełek i
wyczekiwanych artystów, ale czyż nie można było z tego festiwalowego przełomu
czerwca i lipca wycisnąć jeszcze więcej zagranicznej dobroci? Zabrakło
funduszy? Wiary w mniej oczywiste nazwy? A może po prostu szczęścia w
negocjacjach? Cóż, pozostają tylko pewne domysły, a na ocenę tegorocznej
edycji Opene'ra tak naprawdę dopiero przyjdzie czas.
I tak jak już wspominałem: zapowiada się rekordowa obecność Podróżujących na
Open'erze! Spotkania z Wami, wspólny camping, pogaduchy, zabawy pod sceną,
langosze, piwka i inne trunki z pewnością podniosą wartość tego wyjazdu do
Gdyni! Znając życie, spokojnie natkniecie się na mnie w "firmowej" koszulce
niejeden raz, ale oczywiście tradycyjnie zapraszam Was na
Open'erowy After by Podróże Muzyczne!
Gdzie i kiedy? Szczególnie zapraszam na taki integracyjny po koncercie Editors
w Strefie Specjalności Żywca, którą znajdziecie przy głównej (tej betonowej)
alei na terenie festiwalu. Zakładam, że będę tam również obecny w kolejnych
dniach po koncertach Metro Boomin, Underworld i PinkPantheress (w tym
przypadku 100%, bo innego finału sobie nie wyobrażam), ale może mnie ponieść
jednego dnia na Beat Stage. Obserwujcie social media, gdyż tam mogą pojawiać
się związane z tym newsy z mojej strony (o ile będzie zasięg)! Dużo oczywiście
zależy też od pogody i kondycyjnych sił, ale jestem pewny, że przybijemy sporo
piątek na tegorocznym Open'erze! Do zobaczenia!
A moje wszystkie wstępne plany zaznaczam na poniższych planszach z
timetable:
DEKI ALEM → ZULU → ONEREPUBLIC→ PAOLO NUTINI → LIZZO → CHRISTINE AND THE
QUEENS → EDITORS
LOS BITCHOS → ANNE-MARIE (fragment) → TOUCHE AMORE → MACHINE GUN KELLY →
DAVID KUSHNER → SZA → NOTHING BUT THIEVES → MAJOR LAZOR SOUNDSYSTEM
(fragment)
→ BRODKA vs. METRO BOOMIN
ASH OLSEN → DARIA ZAWIAŁOW (fragment) → CAROLINE POLACHEK (20-25 minut –
opuszczenie tego występu będzie bolało moje serce) → QUEENS OF THE STONE
AGE → LOVEJOY → ARCTIC MONKEYS (prawdopodobnie fragment) → THUNDERCAT
(prawdopodobnie początkowe 20 minut) → JACOB COLLIER → KAMP! → UNDERWORLD
KAŚKA SOCHACKA → WARHAUS → KALEO (końcówka po Warhaus) → SYLVAN ESSO (20
minut) → RINA SAWAYAMA (30-40 minut) → LABRINTH → GIRL IN RED → KENDRICK
LAMAR → PINKPANTHERESS
I pozwólcie, że jeszcze na koniec wyszczególnię pięć nieco mniej oczywistych
koncertowych polecajek ode mnie:
1. Zulu
2. Los Bitchos
3. Touché Amoré
4. Lovejoy
5. Jacob Collier
Sylwester Zarębski
Podróże Muzyczne
24.06.2023